poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Siódemka

Na książkę wpadłem będąc w Polsce. Pierwszego dnia wybrałem się na rekonesans do empiku i wpadła mi w ręce niepozorna książka o dość intrygującym opisie na tylnej okładce.


Siedem jest grzechów głównych. Siedem demonów z tych grzechów wychodzi. Siedmiu jest synów ludzkich z tych siedmiu demonów i siedmiu grzechów. I jest „Siódemka” droga do bram piekła. I jest droga ta w samym sercu Europy, w Polsce. I droga ta mityczna prowadzi z dwóch miast wielkich, polskich, choć nie wielkopolskich.

Nie myśląc długo książka znalazła się w koszyku. Dwa dni później, z wypiekami na twarzy zapoznawałem się z treścią. Los chciał że podążałem mityczną siódemką (Radom - Zakopane)  i nim minęło 7 godzin pochłonąłem całą historię.
Paweł, główny bohater w noc Halloween-ową wybiera się swoim starym oplem w podróż z Krakowa do Warszawy. Noc wyjątkowa i trasa wyjątkowa. Po drodze napotyka autostopowicza do złudzenia przypominającego wiedźmina Geralda i wchodzi w posiadanie magicznych wiedźmińskich eliksirów. Zażywając je kolejno spogląda na przemian ostrym i zamglonym spojrzeniem na przemierzane wsie i miasta racząc nas wszystkimi możliwymi poglądami Polaków na swą Ojczyznę i sąsiadów, wszystkimi stereotypami, jakie możemy napotkać. Wiedźmin pozostawia coś jeszcze, swój wiedźmiński pistolet i list do księcia Bajaja. Oba artefakty będą bardzo pomocne w drodze na której czyha wiele niebezpieczeństw i by odnaleźć mitycznego księcia mieszkającego gdzieś w Świętokrzyskich górach.
Książka ta to kapitalna diagnoza współczesnej Polski, jej strachów, kompleksów, tego czym jest, czym chciałaby być i czym nigdy nie będzie. Napotykamy tu wiele znanych i mniej znanych postaci, wydarzenia gonią wydarzenia a zakończenie do którego docieramy może zaskoczyć i dać do myślenia.
Świetna pozycja trochę jak z kart Wyspiańskiego i Pilcha, rzeczywistość miesza się z fikcją, fikcyjne postacie z rzeczywistymi, prawda z fałszem. Trochę jak dzisiejsza Polska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz